Osobowość - Władysław Pelc

Osobowość naszej małej ojczyzny

pelcWładysław Pelc urodził się 8 lipca 1909 roku w Świętoniowej. Ojciec Jakub Pelc był miejscowym rzeźnikiem, matka Antonina Rydzik zajmowała się domem. Miał dwóch braci- Franciszka, (który zmarł zaraz po urodzeniu) i Stefana, (który został księdzem, a następnie proboszczem parafii w Boguchwale) oraz trzy siostry- Marię, Stefanię i Annę. W 1914 roku, gdy chłopiec kończy pięć lat, wybucha I wojna światowa. Ojciec Władysława bierze w niej udział, w 1918 roku wraca szczęśliwie do domu. W czasie nieobecności taty rodzinie pomaga ówczesny wójt Andrzej Misiąg. W 1915 roku 6-letni Władysław rozpoczyna naukę w Szkole Podstawowej w Świętoniowej.
Tam uczęszcza 6 lat. Z powodu trudnej sytuacji materialnej nie może kontynuować nauki w gimnazjum. Rodzice wraz z ówczesnym księdzem prałatem zdecydowali, aby posłać go do Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu z myślą, iż może obejmie w tutejszym kościele funkcje organisty. Naukę rozpoczyna w 1922 roku i od razu daje się poznać jako zdolny i pilny uczeń, choć warunki w szkole są bardzo ciężkie (wg Władysława panowała tam dyscyplina wojskowa). Naukę rozpoczyna razem z nim 33 uczniów, po czterech latach kończy tylko 7. Władysław otrzymuje dyplom z bardzo dobrym wynikiem i propozycję pozostania w szkole jako nauczyciel. Wraca jednak do Świętoniowej i rozpoczyna pracę organisty. W ciągu najbliższych miesięcy dostaje również oferty pracy z Warszawy (w kościele św. Aleksandra, z możliwością dalszego kształcenia) oraz z Krakowa (u Szczepana, z możliwością dalszego kształcenia).

swObie propozycje odrzuca. Funkcje organisty w Świętoniowej pełni aż do śmierci. Praca ta sprawia mu wiele przyjemności, a umiejętności pozwalają założyć mieszany chór czterogłosowy i amatorski teatr działający przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Świętoniowej. Pomimo, iż skończył szkołę organistowską Władysław szkoli się u księdza Jana Kordeczki, który posiada słuch absolutny (ze wspomnień Marii Rupar- siostry Wł. Pelca). Młody organista jest obecny na wszystkich Mszach św. zarówno w niedzielę, święta, jak i w dni powszednie. Ma donośny głos, nigdy nie używa mikrofonu  (ze wspomnień I. Szlachty- wnuczki siostry Marii). W lutym 1934 roku umiera jego ojciec. W tym też roku w październiku Władysław żeni się ze Stefanią z Bielówków. Dwa lata później 6 stycznia 1936 roku rodzi im się jedyny syn Stanisław, od tej też pory Stefania zaczyna chorować.

W 1939 roku wybucha II wojna światowa, Władysław dostaje rozkaz zameldowania się w Rawie Ruskiej. Nim dociera na miejsce do Polski wkraczają Sowieci. Udaje mu się uciec i po długiej wędrówce wraca do Świętoniowej. Przez dwa lata ukrywa się z księdzem Stefanem Misiągiem

w stodole. Raz w tygodniu o północy ksiądz Stefan odprawia Mszę, aby nie narażać proboszcza Władysław własnymi kluczami otwiera kościół i służy do Mszy.W 1945 roku utworzono w Świętoniowej Komisję Oświaty, której celem jest zbieranie funduszy na budowę nowej szkoły oraz Komitet Budowy Kościoła. Władysław Pelc zostaje członkiem obu organizacji. W 1957 roku po odejściu księdza Jana Kordeczki samodzielnie przejmuje kierownictwo chóru.

W 1969 otrzymuje od Naczelnej Rady Spółdzielczej Odznakę Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego.

ww

6 czerwca 1973 roku organista obchodzi 40-lecie pożycia małżeńskiego oraz przechodzi na emeryturę. W związku z tym wydarzeniem 64-letni organista otrzymuje pismo z kurii z błogosławieństwem biskupa Ignacego Tokarczuka Pomimo odejścia na emeryturę Władysław nadal gra na organach i uczestniczy w życiu wsi. W 1976 roku z okazji 50-lecia istnienia chóru i pracy organistowskiej Władysław otrzymuje ufundowany przez mieszkańców wsi obraz kościoła z organami z błogosławieństwem Ojca Świętego. W 1983 roku umiera jego żona Stefania.

W listopadzie 1985 roku na skutek pogorszenia stanu zdrowia Władysław zostaje przyjęty do szpitala w Rzeszowie, z którego już nie powraca. Umiera 9 stycznia 1986 roku na raka. W pogrzebie biorą udział mieszkańcy Świętoniowej oraz ludność z okolicznych miejscowości. Koncelebrę prowadził ks. prałat Józef Kilar- kanonik Kapituły Przemyskiej, a uczestniczyło w niej 15 księży; grała orkiestra z przeworskiej cukrowni. Zasłużonego organistę pochowano na cmentarzu w Świętoniowej.

Zdjęcia

Weronika Wojturska